Jak wiecie, zawsze imprezy rodzinne organizowałam w lokalach gastronomicznych z obawy, że po prostu nie poradzę sobie z ogarnięciem tego wszystkiego, a osób z reguły jest około piętnastu. Zatem tak nam przebiegł chrzest Nadii i jej roczek. Przyjęcie urodzinowe z okazji jej drugich urodzin postanowiłam zorganizować w naszym ogrodzie. Jak to wyszło? Czy podołałam?
Oczywiście wcześniej zajęłam się obmyślaniem strategii, czyli jak zrobić coś, co nie zamknie mnie w kuchni, gdy goście będą siedzieć przy stole. Co pozwoli mi spędzić czas z nimi? Oczywiście grill! Jak się w trakcie imprezy okazało, doglądał go każdy, czyli i mój mąż i ja i goście, gdy akurat przy nim byli, zatem wyszło nam to zespołowo. Jako pierwsze pojawiły się burgery - ogrom świeżych warzyw i grillowany kotlet z wołowiny. Początkowo wahałam się, gdyż odwiedzili nas również pradziadkowie Nadii, ale moje obawy nie były słuszne jak się okazało! Każdy chętnie zjadł takiego domowego burgera i od pradziadków usłyszałam, że cieszą się, iż nie był podany standardowy obiad. Potem oczywiście był tort, który zamówiłam w naszej ukochanej pracowni. A po nim już po kolei: grillowana karkówka, szaszłyki drobiowe, filety drobiowe. Miała być jeszcze standardowa kiełbaska, ale goście już zaniemogli.
Dodatkowo pomyślałam o przekąskach, a więc deski serów i wędlin, które dodatkowo przyozdobiłam winogronem oraz oliwkami, sałatka z zupek chińskich (wiem, wiem, ale jest taka pyszna, że raz na jakiś czas lubię ją przygotować), sałatka typowo grillowa, czyli mieszanka liści szpinaku z pomidorkami koktajlowymi, czerwoną cebulą oraz dressingiem. Z ciast zrezygnowałam na rzecz również zamówionych w cukierni małych warstwowych deserków w uroczych kwadratowych kubeczkach, które były w dwóch smakach. Wybaczcie, że nie zrobiłam zdjęć potraw, ale już nie miałam do tego głowy, bo pojawiły się one na stole wraz z przyjściem gości.
Uniknęłam również ogromu brudnych naczyń, dzięki uroczym jednorazowym talerzykom. Większe do potraw, mniejsze do tortu. Kubeczki również były jednorazowe. Miałam oczywiście zapas, aby móc wymienić te najbardziej zużyte. Uważam, że teraz taka jednorazowa zastawa jest tak śliczna, że nikt absolutnie nie odbiera tego źle, zwłaszcza, jeśli mowa o przyjęciach w ogrodzie. Dla najmłodszych przygotowałam sztućce drewniane, a dla dorosłych normalne. Przewiązałam je sznurkiem jutowym wraz z serwetką.
Stoły (były dwa) ozdobiłam bieżnikiem jutowym oraz słoiczkami owiniętymi jutową kokardką (wykonałam je sama), które służyły za wazoniki. W nich umieściłam gipsówkę i zielone gałązki, których nazwy nawet nie znam, dopasowałam je po prostu z Panią w kwiaciarni. Na osobnym, niskim stoliku widocznym w prawym górnym rogu powyższego zdjęcia były deserki, owoce oraz prezenty dla dzieci (w papierowych, szarych torbach). Ten stolik również ozdobiłam bieżnikiem jutowym oraz girlandą papierową w stylu rustykalnym.
Wykorzystałam również fragment ogrodzenia do stworzenia ścianki. Balony były w kolorze różowego złota oraz przezroczyste z konfetti. Niesamowicie spodobały mi się także papierowe rozety, które również tam wpasowałam.
Czy jestem zadowolona? Mimo ogromu (wbrew pozorom) pracy - tak. Uważam, że taka impreza w ogrodzie i przy grillu jest znacznie łatwiejsza w zorganizowaniu niż typowa z domowym obiadem. Przede wszystkim nasze maluchy miały ciągle zajęcie, nie nudziły się i miały przestrzeń. Niestety pogoda przegoniła nas z trawy na taras, ponieważ zaczęło padać, ale pod markizą i ogromnym parasolem świętowaliśmy dalej, nikt nie zmókł i mało tego - nikt nawet nie myślał, żeby imprezę przenieść do salonu :). Pewnie spytacie mnie, gdzie zamawiałam poszczególne elementy dekoracji - wszystko na Allegro.
Bieżnik i słoiczki to taki rustykalny klimat! jestem ciekawa efektu całości, ale muszę nacieszyć się fragmentami, które mam ♥ Na pewno było cudownie!
OdpowiedzUsuńNiestety w tym ferworze przygotowań tylko tyle udało mi się uchwycić :) Buziaki kochana <3
UsuńFajnie, że impreza się udała i wszyscy byli zadowoleni:)
OdpowiedzUsuńWłasnie, najwaniejsze zadowolenie gosci <3
UsuńAle pięknie! Ja też lubię sałatkę z zupek chińskich i czasem ją robię :)
OdpowiedzUsuńPowiedz gdzie kupiłaś ten bieżnik jutowy i wstążki na słoiki? Super pomysł :)
Dziękuję serdecznie <3Wszystko kupiłam na allegro u jednego sprzedającego się udało :) Jest taniej niż w tych internetowych sklepach z artykułami na imprezy :)
UsuńTakie urodziny w ogrodzie to coś fajnego, tak na Świeżym powietrzu. Talerzyki i kubeczki bardzo fajnie się prezentują.
OdpowiedzUsuńDekoracje wyglądają pięknie, super, że impreza się udała.
OdpowiedzUsuń