Kto mieszka w moim brzuszku? Czy płeć jest aż tak ważna i czy intuicja nas zawiodła?

Nadszedł długo wyczekiwany przez nas moment - poznaliśmy płeć naszego maleństwa. Na badaniu połówkowym dzidzia absolutnie nie w głowie miała pokazać kim jest, zatem zostaliśmy przetrzymani w niepewności. Ale jak to jest u nas z tą płcią? Czy to było dla nas aż tak istotne? 

Źródło zdjęcia: klik

Spodziewamy się pierwszego dziecka, a więc do kwestii płci podchodziliśmy tak na prawdę z przymrużeniem oka. Myślę, że dla par spodziewających się kolejnego potomka już ta kwestia nie jest aż tak błaha. Dla nas najważniejsze było, aby za każdym razem usłyszeć, że maluszek jest zdrowy, silny, pięknie się rozwija. To był miód dla naszych uszu. Oczywiście im bliżej badania, na którym de facto można było odkryć płeć, tym większa ciekawość. W głowie pomysły na zakup wyprawki, urządzenie kącika, jednak nie wszystkie rzeczy są, bądź chcemy, aby były neutralne. Jednak cierpliwość popłaciła i ostatecznie nasz maluch nie pozostawił wątpliwości kim jest.

Już kiedyś Wam pisałam, że od początku mieliśmy swój typ. I w tym miejscu muszę przyznać, że nasze przeczucia i intuicja nie zawiodły nas! Oczywiście nie byliśmy do tego nastawieni na 100%, aby nie przeżyć czegoś takiego jak "rozczarowanie". Cały czas podchodziliśmy luźno do tematu i dopuszczaliśmy myśl, że możemy się mylić. Ale nic nie zaszkodziło nam, aby mieć jakieś swoje przypuszczenia.

Otóż kochani, już wiemy, że zostaniemy rodzicami maleńkiej dziewczynki! Wbrew pozorom i powszechnie panującym obawom, czy mąż się cieszy, mogę tylko Was zapewnić, że cieszymy się oboje tak samo! W naszych rodzinach jest w ogóle znaczna przewaga płci męskiej, zatem ot taka odmiana się przyda ;-). Jednak tak jak wspomniałam, najistotniejszy dla nas od początku był i nadal jest prawidłowy rozwój maleństwa, jednak cieszymy się ogromnie, ponieważ już możemy zacząć poszukiwać imienia idealnego (według nas oczywiście) oraz cudnych rzeczy dla maleńkiej Księżniczki!