Po raz kolejny chciałabym podzielić się z Wami rzeczami, które w wyprawce okazały się nam niezbędne i tym razem będzie to szeroko pojęta pielęgnacja. Ostatnim razem opisywałam dokładnie, jakie ubranka i tekstylia sprawdziły się u nas na początku, więc jeśli ktoś nie widział tego wpisu, to serdecznie zapraszam tutaj.
Zacznijmy może od produktów do codziennej higieny i pielęgnacji naszego malca, czyli kosmetyków. Na początku kupiłam wszystko, czego potrzebowałam z marki Hipp, a więc płyn do kąpieli, mleczko i oliwkę do ciała oraz krem do twarzy. Po przyjściu na świat córeczki, okazało się, że znacznie lepiej sprawdziły się u nas produkty Mustela, a wystarczyły tylko dwa i był to olejek do kąpieli oraz olejek do masażu. Wiem, że nie wszyscy są zwolennikami nawilżania skóry maluszka po kąpieli, ja jednak to robiłam, również w szpitalu, gdzie rodziłam było to polecane. Do pielęgnowania główki i dbania o nawilżenie strefy z ciemieniuszką stosowałam oliwkę. Pępek spędzał mi sen z powiek, jak pewnie wielu innym rodzicom, ale również idąc za poradą położnych, zakupiłam do jego pielęgnacji Octenisept. Zarówno do osuszania pępka oraz uszu stosowałam patyczki kosmetyczne przeznaczone dla dzieci, czyli ze specjalnym ogranicznikiem, aby było jak najbardziej bezpiecznie. Buzię przemywałam przegotowaną wodą i do tego celu używałam małych gazików (5x5cm), które w przeciwieństwie do zwykłych płatków kosmetycznych nie pyliły się i nie gubiły włókien. Oczka natomiast przecierałam również takim małym gazikiem, jednak w tym celu używałam soli fizjologicznej przeznaczonej właśnie dla dzieci. W mojej wyprawce nie zabrakło także kremu przeciw odparzeniom. Zdecydowałam się na Bephanten (na początku Baby Extra, a po czterech miesiącach zwykły Baby). Jeśli już o pielęgnacji pupy mowa, naszymi pierwszymi pieluszkami były te marki Dada, oczywiście w rozmiarze 1. Później kupowaliśmy Pampers Premium Care, z których również byliśmy zadowoleni. Nie muszę zaznaczać, że zapas pampersów oraz chusteczek nawilżanych powinien być dość zacny na sam początek, aby nie trzeba było się stresować, że są na wykończeniu w najmniej odpowiednim momencie. A skoro o chusteczkach mowa, przez pierwsze cztery miesiące doskonale sprawdziły się u nas WaterWipes. Po tym czasie zaczęłam stosować BabyDream w wersji zielonej, czyli Extra Safe i moja córcia nigdy nie zmagała się z żadną wysypką czy odparzeniami, więc akurat ta pielęgnacja sprawdziła się u nas doskonale.
Jeśli chodzi o akcesoria, to jak już Wam kiedyś wspominałam (tutaj), bardzo dobrze sprawdziła się u nas wanienka ze stelażem. Początkowo upierałam się przy marce Beaba, ale wizja wydania prawie 500zł na taki zestaw ostatecznie w ferworze zakupów skutecznie mnie zniechęciła, także znalazłam tanią alternatywę. Oczywiście nie tak piękną, ale jednak o wiele tańszą i służącą nam do dziś, gdyż wanienka Beaba była zdecydowanie mniejsza. Wybór padł na polską markę Tega. Dziś już ze stelaża nie korzystamy ze względu na wagę dziecka, ale wanienka wciąż nam służy, ponieważ jest duża i śmiało można ją wstawić do wanny. Przewijak to kolejna istotna sprawa, zwłaszcza w pomieszczeniu, w którym będziemy kąpać malca. Proces osuszania po kąpieli i masażu niech odbywa się w wygodnych dla rodzica i maluszka warunkach. Jako, że wanienka stanęła w naszej łazience, a jest ona dość duża, to i przewijak spokojnie się tam zmieścił. Postawiliśmy na model z Ikei, czyli taki wolnostojący, nie przenośny. Jeśli jednak planujecie kąpać początkowo maluszka w sypialni, możecie zakupić tańszy, który dostawiamy na komodę czy łóżeczko. O kąciku pielęgnacyjnym nagrałam osobny film, a więc w nim możecie zobaczyć jak wszystko wyglądało na żywo (klik). Jeśli jesteśmy przy kąpieli, nie zapomniałam również o delikatnych myjkach i w tej kwestii postawiłam na Lullalove oraz malutkie myjki bambusowe Texpol. Miałam ich kilka, gdyż używałam raz i wędrowały do prania, więc musiałam mieć na zmianę. Szczotkę do włosków wybrałam również tę od Lullalove i moim zdaniem jest ona na prawdę fenomenalna. Długo zajęło mi znalezienie odpowiednich nożyczek do paznokci, ale ostatecznie te idealne okazały się być z Canpol Babies (w zestawie był dołączony również pilniczek i obcinaczki, których akurat nie używam).
Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam, oczywiście każda mama może dzielić się tym co u niej się sprawdziło w komentarzu, dzięki czemu przyszłe mamusie będą miały świetną ściągę.
Zacznijmy może od produktów do codziennej higieny i pielęgnacji naszego malca, czyli kosmetyków. Na początku kupiłam wszystko, czego potrzebowałam z marki Hipp, a więc płyn do kąpieli, mleczko i oliwkę do ciała oraz krem do twarzy. Po przyjściu na świat córeczki, okazało się, że znacznie lepiej sprawdziły się u nas produkty Mustela, a wystarczyły tylko dwa i był to olejek do kąpieli oraz olejek do masażu. Wiem, że nie wszyscy są zwolennikami nawilżania skóry maluszka po kąpieli, ja jednak to robiłam, również w szpitalu, gdzie rodziłam było to polecane. Do pielęgnowania główki i dbania o nawilżenie strefy z ciemieniuszką stosowałam oliwkę. Pępek spędzał mi sen z powiek, jak pewnie wielu innym rodzicom, ale również idąc za poradą położnych, zakupiłam do jego pielęgnacji Octenisept. Zarówno do osuszania pępka oraz uszu stosowałam patyczki kosmetyczne przeznaczone dla dzieci, czyli ze specjalnym ogranicznikiem, aby było jak najbardziej bezpiecznie. Buzię przemywałam przegotowaną wodą i do tego celu używałam małych gazików (5x5cm), które w przeciwieństwie do zwykłych płatków kosmetycznych nie pyliły się i nie gubiły włókien. Oczka natomiast przecierałam również takim małym gazikiem, jednak w tym celu używałam soli fizjologicznej przeznaczonej właśnie dla dzieci. W mojej wyprawce nie zabrakło także kremu przeciw odparzeniom. Zdecydowałam się na Bephanten (na początku Baby Extra, a po czterech miesiącach zwykły Baby). Jeśli już o pielęgnacji pupy mowa, naszymi pierwszymi pieluszkami były te marki Dada, oczywiście w rozmiarze 1. Później kupowaliśmy Pampers Premium Care, z których również byliśmy zadowoleni. Nie muszę zaznaczać, że zapas pampersów oraz chusteczek nawilżanych powinien być dość zacny na sam początek, aby nie trzeba było się stresować, że są na wykończeniu w najmniej odpowiednim momencie. A skoro o chusteczkach mowa, przez pierwsze cztery miesiące doskonale sprawdziły się u nas WaterWipes. Po tym czasie zaczęłam stosować BabyDream w wersji zielonej, czyli Extra Safe i moja córcia nigdy nie zmagała się z żadną wysypką czy odparzeniami, więc akurat ta pielęgnacja sprawdziła się u nas doskonale.
Jeśli chodzi o akcesoria, to jak już Wam kiedyś wspominałam (tutaj), bardzo dobrze sprawdziła się u nas wanienka ze stelażem. Początkowo upierałam się przy marce Beaba, ale wizja wydania prawie 500zł na taki zestaw ostatecznie w ferworze zakupów skutecznie mnie zniechęciła, także znalazłam tanią alternatywę. Oczywiście nie tak piękną, ale jednak o wiele tańszą i służącą nam do dziś, gdyż wanienka Beaba była zdecydowanie mniejsza. Wybór padł na polską markę Tega. Dziś już ze stelaża nie korzystamy ze względu na wagę dziecka, ale wanienka wciąż nam służy, ponieważ jest duża i śmiało można ją wstawić do wanny. Przewijak to kolejna istotna sprawa, zwłaszcza w pomieszczeniu, w którym będziemy kąpać malca. Proces osuszania po kąpieli i masażu niech odbywa się w wygodnych dla rodzica i maluszka warunkach. Jako, że wanienka stanęła w naszej łazience, a jest ona dość duża, to i przewijak spokojnie się tam zmieścił. Postawiliśmy na model z Ikei, czyli taki wolnostojący, nie przenośny. Jeśli jednak planujecie kąpać początkowo maluszka w sypialni, możecie zakupić tańszy, który dostawiamy na komodę czy łóżeczko. O kąciku pielęgnacyjnym nagrałam osobny film, a więc w nim możecie zobaczyć jak wszystko wyglądało na żywo (klik). Jeśli jesteśmy przy kąpieli, nie zapomniałam również o delikatnych myjkach i w tej kwestii postawiłam na Lullalove oraz malutkie myjki bambusowe Texpol. Miałam ich kilka, gdyż używałam raz i wędrowały do prania, więc musiałam mieć na zmianę. Szczotkę do włosków wybrałam również tę od Lullalove i moim zdaniem jest ona na prawdę fenomenalna. Długo zajęło mi znalezienie odpowiednich nożyczek do paznokci, ale ostatecznie te idealne okazały się być z Canpol Babies (w zestawie był dołączony również pilniczek i obcinaczki, których akurat nie używam).
Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam, oczywiście każda mama może dzielić się tym co u niej się sprawdziło w komentarzu, dzięki czemu przyszłe mamusie będą miały świetną ściągę.
Grunt to trafić na takie kosmetyki, które faktycznie się sprawdzą. Syn od urodzenia do teraz używa tego samego szamponu, bo fajnie się sprawdził, wiec nie zmienialiśmy :)
OdpowiedzUsuń