Pierwszy trymestr ciąży trwa od pierwszego dnia ostatniej miesiączki do końca (i tutaj źródła mogą podawać dwie różne informacje) 12 lub 14 tygodnia. Jest to czas, jak już wręcz legenda głosi, w którym przeróżne dolegliwości dotykają przyszłe mamy najmocniej. W tym czasie również - i to już druga, mniej dobra strona medalu - okaże się, czy ciąża przetrwa i czy nie wydarzy się nic, na co przyszłe mamy często nie mają wpływu. Nie bójmy się o tym mówić, choć jest to sprawa bolesna - poronienia w pierwszym trymestrze ciąży zdarzają się bardzo często nie dlatego, że ciężarna zrobiła coś źle. Po prostu organizm postanawia zakończyć życie zarodka, który był zbyt słaby. W tym czasie, moim zdaniem, nie ma co kusić losu. Mimo, iż gołym okiem ciąży nie widać, niekiedy kobiety też nie od razu rozpoznają u siebie ten piękny stan, trzeba dbać o siebie aż nadto, żeby w razie czego nie mieć wyrzutów sumienia i żalu do samej siebie, że postąpiło się w którymś momencie niewłaściwie.
Ale wróćmy do sedna sprawy, czyli jak u mnie wyglądały pierwsze trzy miesiące pod względem tych wszystkich książkowych dolegliwości i samopoczucia. Niestety trafiłam do grona tych mam, które muszą borykać się z wieloma przygodami, których niestety przewidzieć nie można. Nie w mojej gestii leży straszenie tutaj kogokolwiek, zatem nie chcę się wdrażać w szczegóły, ale ten czas musiałam głównie przeleżeć, odpoczywać i unikać stresu. Maleństwo poza wszelkimi przeciwnościami, które los rzucał pod nogi rozwijało się modelowo. Ja przez półtora miesiąca cieszyłam się i tym samym chyba zapeszyłam, że ciążowe dolegliwości mi nie straszne, bo jak grom z jasnego nieba spadły na mnie mdłości. Do południa było wszystko w porządku - apetyt dopisywał, jednak maraton zaczynał się później. Co prawda wymioty pojawiły się tylko jeden raz - w 11 tygodniu, ale mdłości skutecznie potrafiły wymęczyć, przez co waga stała w miejscu, zatem w tym czasie nie przybrałam nic a nic. Kolejna rzecz to oczywiście początek ciągłych spacerów do toalety, no niestety brzuszek płaski, ale w środku wiele się dzieje, a pęcherz skutecznie nam o tym przypomina.
Strasznie drażniły mnie niektóre zapachy - w szczególności perfum męskich, ale tych moich również w tym czasie używać nie mogłam. O dziwo mięso czy ryby mi nie przeszkadzały, ale potrafiłam się skrzywić na zapach bułki tartej. Cóż, ile ciąż, tyle różnych dziwactw :). Niektóre z nich wywoływały bóle głowy, ale nie tylko zapachy miały na to wpływ. Przed ciążą standardem były u mnie migreny. Miałam cichą nadzieję, że na te 9 miesięcy zapomnę, co to w ogóle oznacza, ale myliłam się - i to bardzo. Ból głowy od początku dopada a to przez jakiś zapach, a to przez zmieniające się ciśnienie, a to przez pogodę... Niekiedy bóle są tak silne, że nic, tylko leżenie z zamkniętymi oczami w ciemnym, cichym pomieszczeniu.
Jeśli chodzi o figurę, od 8 tygodnia przestałam nosić ciasne rurki i przerzuciłam się na sukienki, jeśli już gdzieś musiałam się wybrać. W domu oczywiście luz i wygoda, bez zbędnego ściskania się. Oczekiwany brzuszek pojawił się w ok. 10 tygodniu, jednak głównie powiększał się pod wpływem posiłków - rano po przebudzeniu pozostawał płaski.
Szczerze mówiąc, poza tymi kilkoma niedogodnościami nic więcej mnie nie dotknęło, zatem ten czas chociaż pod tym względem był dla mnie łaskawy. Dajcie znać, jak u Was przebiegały pierwsze trzy miesiące i jak je wspominacie.
ja właśnie wkraczam w 13 tydzień, dzidziuś rozwija się prawidłowo (tfu, tfu), mdłości minęły, wymioty też. pasta do zębów działała na mnie w tak okrutny sposób, że wymiotowałam głównie wieczorami i w efekcie musiałam przerzucić się na pastę dla dzieci. zapachy też mi przeszkadzały, nawet ukochany versace i hugo boss mojego męża, który był do tej pory moim ulubionym męskim zapachem... mam nadzieję, że moje samopoczucie będzie już teraz tylko lepsze. :) dużo zdrówka życzę Tobie i rosnącemu w brzuszku maleństwu :*
OdpowiedzUsuńOjej, to dobrze, że chociaż pasta dla dzieci okazała się w porządku! Własnie męskie perfumy są silne i mnie zaczęły przyprawiać o zawroty głowy, bóle głowy i mdłości, koszmar :) Teraz już kochana jak to mówią pójdzie z górki, trzymam kciuki za Was i ogromu zdrowia :* My jesteśmy na półmetku <3
Usuńnie mam w tym zakresie doświadczenia, ale miło się czyta :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
Bardzo dziękuję :*
UsuńCiąża, to na pewno piękny czas :) Życzę Wam wszystkiego dobrego :*
OdpowiedzUsuńDziękujemy :*
UsuńWszystkiego dobrego Kochana! <3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3
UsuńWszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZdrowia życzę
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
Usuńmoja kumpela w pierwszym trymestrze nie mogła znieść żądnego zapachu. wszystko ją wkurzało nawet zapach mydła :D
OdpowiedzUsuńO rany, to miała o wiele gorzej, biedna :(
UsuńPewnie to piękny czas mimo większych lub mniejszych dolegliwości :) Życzę Ci, aby kolejne miesiące oczekiwania na Maleństwo były radosne i bez żadnych negatywnych dolegliwości :)
OdpowiedzUsuńTak, później się o wszystkim zapomina, zwłaszcza jak trzyma się w rękach swój maleńki cud <3 Dziękuję :*
UsuńGratuluję i powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńja druga ciaze cala wymiotowalam az sama nie wierzylam ze to sie dzieje no ale i tak warto bylo przecierpiec:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, dla maleństwa wszystko :)
UsuńGratuluję :) Zawsze to ulga wytrwać ten najbardziej jeszcze ryzykowny okres :) Teraz pozostaje już tylko kompletowanie wyprawki.
OdpowiedzUsuńMój blog ♥
Dokładnie, te trzy miesiące jak zlecą, to można wziąć zdecydowanie głębszy oddech :)
UsuńU każdego ciążą tak naprawdę przebiega inaczej i nie ma na to specjalnej recepty. Jedni będą dłużej jeść, inni wymiotować itd.
OdpowiedzUsuńTo w sumie przykre, że w tym okresie można poronić, ale no są to normalne rzeczy. Jednakże nie życzę tego żadnej przyszłej mamie!
Jeszcze raz gratuluję i trzymaj się!
Pozdrawiam,
http://my-little-world-olimpia.blogspot.com/
więcej jeść *
UsuńOtóż to, ciąża ciąży nie równa, grunt to dbać o siebie jak najlepiej :) Dziękuję :)
UsuńMojej siostrze zaś tak pozmieniały się smaki, że uwielbiała pić coca colę, gdzie wcześniej nie lubiła.
OdpowiedzUsuńZdrowia przede wszystkim ! :)
Mama mojego męża również tak miała, w ciąży na maxa ochota na Pepsi :) Dziękuję ;*
UsuńTrzymam kciuki i wszystkiego dobrego :]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Martyna z www.wpuszczonawmaliny.blogspot.com
Dziękuję :*
UsuńTrzymam kciuki żeby teraz było już tylko lepiej:) U mnie niestety też pojawiły się mdłości i wymioty ale najgorsza była ciągła senność :) W pracy się ze mnie śmiali że wcale nie jestem w ciąży tylko zapadam w sen zimowy ;)
OdpowiedzUsuńJa od początku jestem na zwolnieniu, więc miałam okazję wyspać się w domku ile chcę, ale faktycznie w pracy to ciężko walczyć ze znużeniem :)Dziękuję :*
UsuńRośnij kochana zdrowo :*
OdpowiedzUsuńRosnę, rosnę :) Dziękuję :*
UsuńNo właśnie dobrze, że ktoś o tym piszę! Wszyscy najchętniej pisaliby o tym jak to super znoszą ciąże, bezproblemowo, bez żadnych dolegliwości a rzeczywistość jest inna.. jesteśmy ludźmi i każda może inaczej znieść ten piękny stan, który dla nie jednej okaże się męczarnią i "spacerami do toalety". Fajnie, że trafiłam na ten blog, widzę że równa z Ciebie "babka" ☺ Zostaje na dłużej i życzę duuużo zdrówka dla Was! :*
OdpowiedzUsuńJest mi niezmiernie miło czytać takie słowa :* Nie ma co owijać w bawełnę, czasu sa okrutne aby utrzymać ciążę i aby ją przejść, no niestety i trzeba o tym mówić. Dziękuję serdecznie za cudowny komentarz :*
UsuńGratulacje i zdrowia dla Ciebie oraz dziecka :) Przede mną jeszcze wszystko, albo może i nie przede mną, bo wynoszę wrażenie, że mnie czeka staropanieństwo z kotami, ale jak tak czytam to kurczę, z moim zdrowiem to nic tylko całą ciążę przeleżeć :D
OdpowiedzUsuńKochana nigdy nic nie wiadomo, też nie zakładałam, że zamiaszekam na wsi, że w wieku 25 lat będę żoną, a za rok mamą :)! Życie nieraz ma dla nas taki scenariusz, że jak potem siądziemy, to sami jesteśmy w szoku :D Kochana - będzie trzeba, będziesz leżeć tak jak ja i przynajmniej sumienie czyste, że wszystko co można zrobiło się dla maluszka :) :*
UsuńZdrówka i mniej dolegliwości Ci życzę. Mi praktycznie nic nie przeszkadzało, jedynie to ciągłe latanie do toalety. Pod koniec było gorzej kiedy już kręgosłup siadał. Z pierwszej i drugiej ciąży pamiętam, że to właśnie ta końcówka była najbardziej uciążliwa. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie strasznie boję się jeszcze końcówki, mój kręgosłup już potrafi się dać we znaki, oj zobaczymy co to mnie jeszcze czeka :) Buziaki :*
UsuńJa w ciąży nie miałam żadnych objawów i miałam tak mały brzuch, że do końca chodziłam w swoich ubraniach :D
OdpowiedzUsuńOjejku, to szczęściara z Ciebie kochana :*
UsuńŻyczę Ci wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńTo niesamowite, że każda kobieta reaguje inaczej na stan w którym jest. Są kobiety, które nie mają żadnych dolegliwości z powodu bycia w ciąży. Gratulacje i życzę dużo zdrówka ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, niektórym kobietom nic nie dokucza, a niektórym aż nadto i ledwo żyją, szok jak to jest różne dla każdego :) Dziękuję :*
UsuńJa jestem w 21 tygodniu ciąży i delikatnie brzuszek pokazał mi się około 18 tygodnia. W dopasowanych bluzkach trochę odstaje, ale też jeszcze nie do końca ;) Dolegliwości ciążowych nie miałam żadnych, ochota mnie tylko wzięła na owoce, jogurty i owocowe herbatki (gdzie kiedyś ich nie mogłam znieść). No i trochę od ryb mnie odpycha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
A u myszy jeszcze tylko 2 miesiące do rozwiązania :) Nasz pierwszy trymestr wyglądał podobnie... Jeść, siusiu, wymioty, spać...
OdpowiedzUsuń