Pierwotnie na myśl o naszym domu na pierwszym miejscu była budowa. Na nią składało się wiele względów, ale nie będę się tutaj wdrażać w szczegóły. Podjęte zostały już pewne kroki w tym kierunku. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będą to długie lata wyrzeczeń i walki o nasze miejsce na ziemi, zanim wszystko zacznie wyglądać tak, jak powinno. W każdym rejonie, gdziekolwiek byśmy nie mieszkali, jest jednak masa ofert domów na - począwszy od deweloperskich aż po te stare, tzw. "poniemieckie". Zatem można wybierać do woli. Nas również zauroczył pewien dom. Nowe budownictwo, bryła podobna do tej, jaką mieliśmy w naszym projekcie, układ i ilość pomieszczeń także. Do tego ogromna działka, dom odsunięty od drogi, w spokojnej, bajkowej okolicy.
Nic nie stało na przeszkodzie, żebyśmy umówili się na jego obejrzenie. Dom był, jak to się mówi, "do zamieszkania od zaraz". Widać było, że materiały i rozwiązania, które zostały w nim zastosowane były solidnej jakości - nie oszczędzano na nich. Po dłuższym namyśle, rozmowach i analizach decyzja zapadła - kupujemy, nie budujemy! Jak się domyślacie i tutaj spotkało nas zarówno sporo zalet jak i wad tak podjętej decyzji.
Może zacznę od tych dobrych stron, które odsłoniły się po zakupie "gotowego" domu. Otóż ominęła nas cała biurokracja, papierologia, spacery po urzędach, proszenie o każdą zgodę, zatwierdzanie każdego szczegółu i tym podobne atrakcje, które są nieodłączną częścią budowy i to jeszcze na długo nim ją w ogóle zaczniemy. Nie musieliśmy jeździć po składach budowlanych i innych tego typu atrakcyjnych miejscach, nie interesowały nas już okna, rolety i drzwi - wszystko to już mamy. A najważniejsze - nasz dom otacza idealne ogrodzenie, które chroni naszą działkę przed ewentualnym napływem dzikiej zwierzyny z lasów, zatem również ten problem mieliśmy z głowy. Tak na prawdę w naszym interesie było odmalowanie ścian, dostawienie mebli i dodatków, wymiana pieca na nowy i urządzanie się już tak, jak chcemy. Wszelkie kafelki i panele, rozmieszczenie kontaktów i całą elektryka oraz rozmieszczenie ogrzewania czy to podłogowego czy też kaloryferów również nas nie obchodziły. Po remoncie i generalnym sprzątaniu mogliśmy wnieść walizki i zacząć nasze nowe życie - na swoim.
Oczywiście, jak już może się domyślacie, nie wszystko w domu zostało urządzone tak, aby w 100% trafiło w nasz gust. Kolorystyka i styl w jakim został poprowadzony dalece odbiega od naszych preferencji, jednak staraliśmy się jak mogliśmy dodać domu nowoczesnego kopniaka. Nie przerażamy się jednak tym, że nie wszystko jest jak z wnętrz rodem z instagrama, bo wiemy, że małymi kroczkami pozmieniamy sobie wszystko tak, jak chcemy. Fundament już mamy. Przy budowie domu również ograniczalibyśmy koszta, robili wszystko stopniowo, a tak możemy użytkować całą powierzchnię domu od razu. Rzecz jasna, pojawiło się kilka rzeczy, które nagle wyskoczyły i które trzeba było naprawić lub wymienić, ale cóż, z tym też się liczyliśmy. Cieszy nas fakt, że działka przed i za domem nie została kompletnie zagospodarowana, zatem tutaj będziemy mieli pole do popisu i od razu zrobimy wszystko pod swój gust.
Tak czy owak, po roku tworzenia własnej przestrzeni jesteśmy szczęśliwi, że tak się stało i nadarzyła się okazja na kupno domu w takim stanie i o takim standardzie. Jednak zalety mimo wszystko wygrały.
Ja nie zdecydowałabym się na dom nawet gdyby finanse pozwalały, dlatego nasz wybór padł na mieszkanie.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od potrzeb i sytuacji życiowej :) Ja całe swoje dotychczasowe życie spędziłam w mieszkaniu i też nie narzekam :)
UsuńMy wybraliśmy mieszkanie z wygody - blisko centrum i nie trzeba się martwić o ogrzewanie ale chciałabym dom kiedyś ale tez niedaleko centrum a takiego chyba niema :)
OdpowiedzUsuńU nas przeważyła kwestia pracy męża, ale ogólnie też jestem zdania, że mieszkanie to wygoda :)
UsuńFajnie by było mieć dom, ale póki co to marzenie jest poza moim zasięgiem.
OdpowiedzUsuńJa marzę o domu w mieście. Ale ja bym chciała malutki: ) u nas w mieście jest sporo domów z ogrzewaniem miejskim. Fajnie, że Wam się udało ominąć papierologię :)
OdpowiedzUsuńA ja marzę o swoim mieszkaniu :)
OdpowiedzUsuńJa mieszkam w domu ale szczerze mówiąc chciałabym mieszkanie. Dom to fajna opcja latem. Ogólnie mam dość stary dom nawet w lecie muszę palić żeby mieć ciepłą wodę jedynie zakręcone są kaloryfery. W zimie jak wracam do domu zmarznięta po pracy muszę zapalić. Zanim się zsgrzejr bo dom duży to 2 godziny... I ogólnie więcej zalet widzę w mieszkaniu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie my, aby uniknąć takich sytuacji postawiliśmy na piec na ekogroszek, on sobie dozuje opał (wiadomo, trzeba zaglądać, czy nie dosypać, latem rzadziej, a zimą częściej), ale jest to ogromna wygoda. Wcześniej mąż w domu rodzinnym miał piec na drzewo i było dokładnie tak jak opisujesz, potem ten piec też jego rodzice wymienili na ten na ekogroszek i komfort życia zupełnie inny! Ale fakt, w domu nie jest łatwo i lekko. Ja przywykłam do mieszkania w blogu i też do dziś z wieloma rzeczami nie mogę się odnaleźć :)
UsuńSwoje gniazdko to dobra sprawa, jakbym miała okazje i dom by mnie urzekł to jak najbardziej skusiłabym się na to - bo tak jak mówisz, omija Cie wszystko - papirologia, latanina tu i tam i kupowanie materiałów, dobrzy fachowcy i wszystko na raz. Mam nadzieję, że pochwalisz się domem, jak go urządzasz/urządziłaś i ogrodem ♥ ;*
OdpowiedzUsuń