poniedziałek, 12 listopada 2018

Wyprawka dla przyszłej mamy

Wyprawka kojarzy się głównie z zakupami dla maluszka, jednak już na etapie ciąży pojawia się sporo potrzebnych rzeczy również dla przyszłej mamy. Niektóre uratowały mnie przed olbrzymim bólem pleców, inne wsparły laktację, a jeszcze inne były czymś, czego musiałam mieć w nadmiarze aby spać spokojnie. Ale do rzeczy - dziś opowiem Wam po kolei o małej wyprawkowej kolekcji, ale tym razem nie dla maluszka.


Kiedy brzuszek staje się coraz większy trudno znaleźć odpowiednią pozycję do snu. Mój brzuch nie musiał być bardzo duży, aby plecy, a raczej ich ból dał o sobie znać (mam skoliozę). Zatem zaczęło się eksperymentowanie z mnóstwem poduszek, a ostatecznie i tak zamówiłam wielką poduchę do spania dla kobiet w ciąży. Nie inwestowałam w nią dużo pieniędzy, gdyż przypuszczałam, że nawet taka tańsza może się bardzo dobrze sprawdzić. Nie myliłam się. Poducha służyła mi przez większość ciąży, a jak wiecie już z moich wcześniejszych opowieści, była ona zagrożona. Zatem i do snu i do odpoczynku w ciąg dnia - rewelacyjna rzecz. Później można ją wykorzystać jako pomoc przy karmieniu naszego dziecka, do oparcia go przy nauce siedzenia. Także świetnie, że może posłużyć nam dłużej niż tylko te kilka miesięcy.

Jako, że człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce poruszę tutaj także kwestie laktacji. Moja dała mi się we znaki już pod koniec ciąży, a więc na wyciekające mleko trzeba było znaleźć radę. Na szczęście mamy ogromny wybór wkładek laktacyjny i jak dla mnie to było najgenialniejsze z rozwiązań. Oczywiście po porodzie, gdy laktacja nie jest jeszcze przez jakiś czas uregulowana (najgorzej jest w nocy) są one także nieocenione. Przeważnie zamawiałam duże ilości w internecie , ponieważ ceny są o wiele korzystniejsze. Pamiętam, że najbardziej byłam zadowolona z wkładek marki Lovi. Jeśli jesteśmy w tym temacie, już w ciąży, postanowiłam kupić laktator. Stwierdziłam, że lepiej jeśli będę go miała od początku, aby później uniknąć stresu i wysyłania męża po jakikolwiek gdziekolwiek. Po rozmowie z bratową utwierdziłam się, że elektryczny laktator może i wygodny, jednakże niekoniecznie jest to rzecz, w którą trzeba inwestować. Dodatkowo jest o wiele głośniejszy od manualnego. Bratowa powiedziała mi, który laktator miała i wspomniała, że u niej sprawdził się bardzo dobrze, a więc postanowiłam nie szukać, tylko zakupić taki sam. Mowa tu o laktatorze manualnym Philips Avent. Później również wszystkie butelki i smoczki do nich zakupiłam tej firmy, aby pasowały mi do mojego sprzętu, a i były dla Nadii. Cała seria bardzo przypadła mi do gustu i laktator faktycznie się sprawdził. Nie powiem - trzeba było się napompować, niekiedy ręce mdlały, a później była już wprawa i odciąganie pokarmu szło raz dwa. W naszej mlecznej drodze nie obyło się bez okropnego bólu brodawek. Położne w szpitalu, gdzie rodziłam poleciły mi w celu ich pielęgnacji maść z lanoliną marki Lansinoh. Ona dosłownie uratowała mi w tym czasie życie! A idealnym rozwiązaniem było to, że maści tej nie trzeba za każdym razem zmywać. Wygodne i nieuciskowe biustonosze do karmienia również są mile widziane. Już w ostatnich miesiącach ciąży śmiało możecie dobrać odpowiedni rozmiar, bo wierzcie mi - znacznie będzie się różnił od tego sprzed ciąży. W miarę upływu czasu i trwania karmienia oczywiście można już zacząć wybierać spośród pięknych i kobiecych, podtrzymujących biust biustonoszy, ale na początku nie w głowie mi było piękno, a wygoda. Moim zdaniem nie jest to wymysł i nie jest to zbędny wydatek. Biustonosze do karmienia ogromnie ułatwiają cały ten proces i nikt mi nie wmówi, że tak nie jest.

Z takich dodatkowych i przyziemnych rzeczy to oczywiście hurtowe ilości podkładów poporodowych. Najlepsze dla mnie były te apteczne z Bella - wielkie, chłonne, delikatne dla skóry. Tu nie ma znaczenia czy rodzicie naturalnie, czy poprzez cesarskie cięcie. Podkłady i tak musicie mieć. A dlaczego hurtowe ilości? Z takiego samego powodu co wkładki - aby nie trzeba było od razu po przyjeździe ze szpitala do domu pamiętać o nich i stresować się, że jest ich zbyt mało. 

Przez całą ciąże dbała także o solidne nawilżenie brzucha oraz ud. Tutaj w grę wchodziły nie byle balsamiki, a produkty przeznaczone właśnie dla kobiet w ciąży, gdyż są treściwsze w składach. Moich ulubieńców ujęłam w odrębnym wpisie. Moim zdaniem, jeśli na prawdę zadbamy o skórę już od początku ciąży, będzie ona nam wdzięczna i tą wdzięczność po porodzie okaże.

Ja także sięgałam po literaturę ciążową w tym czasie, ale to z czystej ciekawości, aby dowiedzieć się jakie zmiany zachodzą w moim ciele oraz co na danym etapie ciąży zmienia się u maluszka. Dwie książki stały się moimi ulubieńcami, a były to "Ciężarówką przez 9 miesięcy" Kaz Cook oraz "W oczekiwaniu na dziecko" Murkoff Heidi. O nich pisałam osobny post, więc tutaj już pominę szczegóły.

W czasie ciąży normalnym jest, że wpadamy w szaleństwo zakupów dla dzidziusia, ale w ferworze przygotowań zadbajmy również o to, co potrzebne dla nas. Nasz komfort w czasie ciąży, a przede wszystkim po porodzie jest szalenie ważny, bo to my całe dnie poświęcamy dziecku. Ja byłam zadowolona z mojej skromnej, ale jakże potrzebnej wyprawki.

2 komentarze:

  1. Nie do wiary jak już niewiele pamiętam z tamtego czasu! Pamiętam jedynie, że nakupiłam staników do karmienia, które mi się w ogóle nie przydały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wręcz przeciwnie, ale akurat gdy zakupiłam sobie już ładniejsze, niz te bezuciskowe to musiałam zaprzestać karmienia piersią :( :**

      Usuń