czwartek, 27 grudnia 2018

Moje drugie dziecko

Ostatni czas był niesłychanie intensywny, co odbiło się nieco na mojej internetowej działalności. Jednak od zawsze powtarzam, że to co tutaj robię, to moja pasja, takie miejsce, gdzie zawsze mogę wracać, wpadać i z którego czerpię ogrom radości. Jeśli mam wenę - tworzę, jeśli nie - nikogo tym nie zamęczam i czekam na lepszy moment. Ostatnimi czasy pracowałam nad czymś, co śmiało mogę nazwać w tym momencie moim drugim dzieckiem. W zasadzie jest to coś, do czego zainspirowała mnie moja córka.


Pomysł zakiełkował w mojej głowie dawno temu, jednakże na jego realizację na początku pośród ogromu obowiązków zabrakło czasu. Miałam również masę czasu na przemyślenie co zrobić dalej. Chcę pracować, jednak dziś nie mam pewności, czy faktycznie ponownie w szkole. Nie mówię, że nigdy do niej nie wrócę, ale póki co zdziwił mnie fakt, że kompletnie za tym nie tęsknię. Wręcz przeciwnie - teraz czuję się wolna i szczęśliwsza. Do zawodu mogę w każdej chwili wrócić, jednak w tym momencie czas spędzony w domu z moim dzieckiem jest dla mnie najważniejszy. Nadia nie pójdzie do żłobka i to wiemy na pewno. Na te temat mogę się rozwinąć bardziej, ale zostawię to na inny wpis. Przedszkola nie wykluczam, ale żłobek to dla mnie inna historia.

Otóż otworzyłam swój sklep internetowy. Ja wiem, tego w sieci jest ogrom. Konkurencja jest absurdalnie duża. Ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Po raz kolejny tworzę coś, co będzie w 100% odzwierciedlać moje (w zasadzie nasze) upodobania, estetykę i przydatność. Chciałam stworzyć miejsce, gdzie zawrę wszystko to, co sprawdziło się u nas od pierwszych dni życia mojej córki oraz to, co kupiłabym do wyprawki dziś. Produkty wysokiej jakości i nienagannej estetyce. Nie interesuje mnie ilość, interesuje mnie jakość. Rzeczy, za które nie będę się wstydzić rozsyłając je maleńkim klientom. Rzeczy, za które ręczę, których jestem pewna i które poleciłabym najbliższej przyjaciółce. 

Nie tworzę tego wpisu, aby wmówić Wam, że mój sklep jest najlepszy i tylko w nim od tej chwili musicie się zaopatrywać. Piszę to, bo może jest tu mama taka jak ja - która pozostała w domu, która podporządkowała się rodzinie, jednakże chce się rozwijać dalej. Czuje potrzebę, aby działać. Ja taka jestem, robić coś muszę, bo inaczej wariuję. Mam nadzieję, że teraz spełnię się również i że z biegiem czasu moja córka będzie ze mnie szalenie dumna.

www.nadika.pl

1 komentarz: