środa, 4 października 2017

Finanse i zakupy przy dziecku - jak to wszystko ogarnąć?

Pojawienie się w domu dziecka to nie lada rewolucja - cudowna, ale wciąż rewolucja. Przestawia nam się rytm dnia, wiele spraw schodzi na dalszy plan, zmienia się tok myślenia i rozumowania, a także gospodarowanie domowym budżetem. Życie i tak ostatecznie samo weryfikuje wydatki, ale ja osobiście staram się chociaż nad tymi powtarzającymi się schematycznie co miesiąc zapanować. Teraz jest to jeszcze większe wyzwanie. Dziś opowiem Wam z jakich rozwiązań i udogodnień ja korzystam, aby wydawanie pieniędzy na rzeczy dla dziecka nie było rujnujące, ale też były ułatwieniem i przyjemnością na codzień.


Plan jest podstawą sukcesu. W każdym miesiącu planuję na tyle, na ile to możliwe, co potrzebujemy dla dziecka z rzeczy zużywanych na bieżąco i tych dodatkowych. Tak też robiłam w przypadku kompletowania wyprawki - najpierw najważniejsze, a na końcu tzw. gadżety. W miarę możliwości lubię mieć zrobione notatki, bo wtedy zwyczajnie o niczym nie zapominam. Genialnie w tym celu sprawdza się czy to notatnik w telefonie, mały notes, który można mieć ze sobą także wszędzie lub comiesięczny planer, który osobiście uwielbiam i na bieżąco drukuję go i zapełniam co miesiąc. W moich zakupach dla dziecka w dużej mierze korzystam z dobrodziejstw internetu. Mieszkanie na wsi, ale też wyprawa po każdą jedną pierdołę do sklepu, która jest teraz istnym wyzwaniem, nie ułatwiają sprawy zakupów, więc zakupy online są moim zbawieniem. Jednak nie tylko zakupy są łatwe i przyjemne, ale i sprzedaż dla nas już zbędnych rzeczy, np. lawinowo nawarstwiających się za małych ubranek bez wychodzenia z domu. Jak się domyślacie przychód z tych rzeczy jest automatycznie wykorzystywany na zakup kolejnych godnych następców.

Zawsze na bieżąco robię zaopatrzenie produktów, które dość szybko się zużywają. Staram się  mieć ich zapas, zamawiając większe ilości jednorazowo, dzięki czemu również ograniczam koszty przesyłki. Później dłużej mam spokojną głowę i nie muszę pamiętać o zakupie pampersów czy chusteczek co tydzień. Porównuję sobie ceny produktów w internetowych porównywarkach i wierzcie mi, że różnice są zaskakujące. W ulubionych sklepach z artykułami dla dzieci mam albo karty lojalnościowe, albo dostaję newsletter na maila, dzięki czemu nie omijają mnie żadne okazje i akcje promocyjne.


Przy planowaniu budżetu biorę pod uwagę nagłe wydatki, jak ewentualne wizyty prywatne u lekarza, jakieś leki, witaminy, produkty, które nagle niepostrzeżenie się skończą. Warto się z tym liczyć i co miesiąc mieć coś w zanadrzu, aby nie zostać później niemile zaskoczonym. No cóż, bycie rodzicem wymaga od nas wiele, w tym nauki księgowości i logistyki ;-).

Jeśli pojawiają się jakiekolwiek udogodnienia - warto z nich skorzystać, gdyż każda minuta młodego rodzica jest na wagę złota. Również jeśli z naszej listy zakupów możemy wyeliminować na stałe chociaż jedną rzecz, to także już na starcie wiele ułatwia. Mamom mieszkającym w Warszawie z pomocą przychodzi firma BabyBox , dzięki której co miesiąc zostanie dostarczony zapas pieluszek Pampers wprost do naszych drzwi. Paczki są zaprojektowane tak, aby pieluszek wystarczyło właśnie na ten okres - jeśli jednak np. po miesiącu okaże się, że tak nie jest, możemy śmiało edytować ich liczbę. Dodatkowo płatność następuje przy pomocy karty płatniczej, której numer podajemy przy zamówieniu, dzięki czemu nie musimy martwić się systematycznymi przelewami. Dodatkowo sami dobieramy najbardziej odpowiedni dla nas czas i godzinę dostawy paczki. Możemy do niej także dokupić miesięczny zapas chusteczek nawilżanych. Dwie błahe rzeczy, jednak to jak ważne i jak szybko się zużywają wiedzą i rozumieją tylko mamy ;-). Subskrypcję możemy zamówić na 3, 6 lub 12 miesięcy, a im dłuższy czas subskrypcji, tym niższe ceny! Tutaj szczegółowo możecie przeczytać o tym jak to działa w kilku prostych krokach. Ja osobiście cieszę się, że powstają takie idee ułatwiające codzienność mam i mocno je wspieram. Firma cały czas się rozwija i niebawem możliwość subskrypcji będzie możliwa w innych miastach.

A jakie Wy macie triki na bezproblemowe zakupy i planowanie wydatków przy dzieciach? Koniecznie dajcie znać!

Post jest sponsorowany.

8 komentarzy:

  1. Ja myślałam, że jak się skończą pieluchy, kaszki i tak dalej, to sie też skończą duże wydatki, a przy dziecku jednak zawsze są wydatki, nie takie, to inne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie i chyba wręcz wydatki rosną wraz z dzieckiem? :)

      Usuń
  2. Szczerze mówiąc to tylko tak dobrze brzmi. Jednak zawsze jest COŚ o czym się zapomni. Też jestem mamą trójki pociech, też mieszkam na wsi. Doskonale wiem o czym mówisz, bo robiłam Tak samo, jednak zakupy przez internet nie zawsze się sprawdzają. Poza tym wyjście z dzieckiem do sklepu uczy je pokory i posłuszeństwa oprócz tego dziecko ma styczność z inną florą bakteryjną niż panuje w domu dzięki czemu jest odporniejsze... pozdrawiam, czytelniczka bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, jak Nadia będzie większa również mam zamiar jeździć z nią na zakupy, teraz jednak nie odważyłam się zabrać takiego bąbelka do marketu, jeszcze troszkę poczekam :)

      Usuń
  3. Trafiłam na nich dopiero tym okresie w którym mogliby mi coś ułatwić :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mieszkam w mieście i to niezbyt dużym, więc po pieluszki zazwyczaj chodziłam przy okazji spaceru. Ja na początku prowadzenia Majniaków zapisywałam wszystkie wydatki, ilość jedzenia, godziny spania itd. Podsumowując miesiąc wiedziałam ile mniej więcej może wynieść mnie następny oraz zaplanować wydatki :)

    OdpowiedzUsuń